Zgodnie z tym co napisałem w pierwszej notce chcę się ustosunkować do wypowiedzi rzecznika ZUS.
Otóż zamieścił on na swoim "blogu" notkę w ostatnio głośnej sprawie - stosowania przez ZUS prawa wstecz i wymagania "zaległych" składek od przedsiębiorców. Są to spore kwoty, dla większości tych ludzi jest to katastrofa, tracą majątek, muszą zastawiać mieszkania żeby zapłacić coś co już wcześniej było opłacone - zgodnie z obowiązującym prawem.
Wpis znajdziecie pod adresem: http://www.zus.pl/default.asp?id=2243&p=1&idw=110
CYTAT:
Pozornie ubezpieczeni
Jeżeli ktoś jedzie miejską ulicą z prędkością przekraczającą tę dozwoloną, musi zdawać sobie sprawę, że grozi za to mandat. Jeżeli kto inny próbuje zawrzeć pozorną umowę by nie płacić składek z działalności gospodarczej, musi mieć świadomość, że ZUS w końcu upomni się o zaległe składki.
Co za błyskotliwe porównanie. Szczegół w tym, że nie słyszałem o nikim komu mandat za przekroczenie prędkości zrujnował życie, doprowadził do bankructwa i wpędził w nędze. Nawet jak politycy dostają mandaty to nie niszczy ich kariery.
Aczkolwiek jeśli umowy były pozorne to rzeczywiście jakieś krętactwa mogły mieść miejsce. Ale czy jest możliwym aby WSZYSCY prowadzący własną firmę NIE WYKONYWALI w sposób FAKTYCZNY prac zleconych w umowie pracy nakładczej? ZUS wymusił "zaległe" składki hurtem. No ale spoko, dalej jest tylko lepiej.
CYTAT:
"ZUS prowadzi nas do upadku", "ZUS się na nas uwziął" - to tylko dwa spośród szeregu haseł, które w tym tygodniu zagościły na transparentach pod sejmem. O co chodzi? Na ul. Wiejskiej zebrała się grupa przedsiębiorców, która w przeszłości obok prowadzonej działalności gospodarczej zawarła też umowę o pracę nakładczą. Do 2009 r. prawo dawało swobodę w wyborze tytułu do ubezpieczenia. Osoby te więc zamiast z działalności gospodarczej, odprowadzały składki od umowy o pracę nakładczą.
Co istotne - składki opłacane były często od kwoty kilkudziesięciu złotych. Niewielkie kwoty, na które opiewały umowy skłoniły natomiast ZUS do sprawdzenia, czy praca nakładcza rzeczywiście była świadczona. W tym celu kontrolerzy Zakładu odwiedzili firmy, z którymi umowy o pracę nakładczą były zawierane. I co się okazało? Otóż większość tzw. nakładców zawarło umowy pozorne, lub jak kto woli fikcyjne, które służyły uniknięciu płacenia składek z działalności gospodarczej.
Logicznym więc było, że ZUS nakazał zapłacenie zaległych składek z działalności gospodarczej. To wywołało oburzenie wśród skontrolowanych. Tylko co jest oburzającego w tym, że ZUS weryfikuje czy przypadkiem nikt nie próbuje obchodzić prawa? Sądy oburzenia protestujących nie podzielają i w ferowanych wyrokach potwierdzają zasadność działania Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, wskazując na fakt, że Zakład dba o stan finansów Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. To jednak nadal nie przekonuje tych przedsiębiorców, którzy w tym tygodniu zebrali się pod sejmem. Ich zdaniem Zakład powinien umorzyć im zaległe składki wraz z odsetkami. Pragnę jednak zadać pytanie, czy takie postępowanie jest zgodne z normami moralnymi? Co mają bowiem powiedzieć ci, którzy, często, mimo problemów finansowych, co miesiąc systematycznie odprowadzali każdą należną składkę, nie próbując obchodzić prawa? Czy gdyby doszło do takiego umorzenia nie mieliby prawa czuć się oszukanymi? Na to pytanie niech każdy odpowie sobie sam.
WOW! I tutaj mam pytanie - ile zarabiają urzędnicy ZUS? I czy aby na pewno ZUS'owi są potrzebne te wszystkie wspaniałe, doskonale wyposażone budynki. A pamiętacie może sprawę informatyzacji ZUS - grube miliony poszły się w to je... Ciekawe czy to wszystko jest takie świetne moralnie wedle pana rzecznika?
Tak się akurat składa, że ludzie, których określił niemoralnymi płacili podatki i je płacą, ciężko pracowali na swoje utrzymanie. I po co to wszystko? Trzeba było mieć to po prostu w dupie i w sposób doskonale moralny stać po zasiłek z MOPS? Czy tak było by lepiej? A żeby było śmieszniej to wielu z tych ludzi rzeczywiście wykonywało drobne prace za klika złotych - np skręcanie długopisów i inne bzdety. To jest również faktem, że LEGALNIE - czyli zgodnie z prawem - mogli płacić niższe składki ZUS. Była to różnica ponad 500zł miesięcznie. Dla wiejskiego sklepikarza, pani z kiosku czy taksówkarza to bardzo dużo. A żeby było zabawniej to te jakże niemoralne zachowanie często doradzali pracownicy ZUS.
Możliwość ta została zlikwidowana kiedy ZUS się kapnął, że przez to nie może wydoić drobnych przedsiębiorców. Jak się okazuje haracz zostanie tak czy inaczej ściągnięty - jak w solidnej organizacji mafijnej, czyż nie?
Co wy na to? Bardzo proszę o wasze komentarze. Kto jest nie moralny waszym zdaniem?
Nozus
wtorek, 23 sierpnia 2011
Mój głos w sprawie ZUS
Witam wszystkich.
Kiedyś prowadziłem małą firmę usługową. Zamiast być bezrobotnym, pić i pobierać zasiłki (żerować na socjalu) strzelił mi do głowy całkiem głupi pomysł - zarabiania na siebie. Pomysł nie był by taki głupi gdybym był synem bogatego ojca - jak można się domyślić nie byłem.
Oczywiście wykorzystałem 2 letni okres kiedy przedsiębiorca może płacić niższy ZUS - płaci się tylko zdrowotne + b. niskie emerytalne. Przez te dwa lata jakoś udało mi się rozruszać działalność i coś tam nawet zarabiałem. Jednak po upływie ulgowego okresu przelew do ZUS wzrósł z 300zł do ponad 800. Wiele małych firm w tym momencie zamyka działalność - bo ten cholernych ZUS trzeba opłacać nawet jak się nie zarobiło nic. Nie ma tak dobrze jak z podatkami.
Ja firmy nie zamknąłem tak od razu - próbowałem poradzić sobie z rosnącymi kosztami jeszcze przez rok. Niestety raty kredytów, wyższy ZUS i obniżenie dochodów z powodu kryzysu zmusiły mnie do rezygnacji z działalności. Pozostały mi tylko długi.
Niby te 500zł różnicy to nie tak wiele ale kiedy ma się trudną sytuację potrafi to nieźle dokopać. Tak więc zamiast małego przedsiębiorcy wpłacającego podatki, być może tworzącego miejsce pracy i ogólnie przyczyniającego się do rozwoju kraju stałem się biorcą zasiłków. No nie stałem się - bo jestem antysocjalistą - naprawianie świata zacząłem od siebie - nigdy nie wziąłem żadnych zasiłków i innych socjali - mimo, że mi się należały i należą.
Uważam, że należy całe to rozdawnictwo zlikwidować, więc nie biorę.
Tyle w ramach wstępu. Bloga założyłem żeby dać możliwość komentowania działać urzędów i urzędników - zwłaszcza ZUS. Zamierzam cytować wypowiedzi urzędników okraszając jadowitym komentarzem. Was również namawiam do komentowania. Oczywiście zamierzam powiadamiać urzędników a w szczególności rzeczników ZUS o opiniach przedstawianych przez obywateli w wolnym medium jakim jest internet.
A wszystko to tylko dlatego, że ZUS nie dał możliwości komentowania tego co pisze Pan rzecznik na swoim blogu.
Kiedyś prowadziłem małą firmę usługową. Zamiast być bezrobotnym, pić i pobierać zasiłki (żerować na socjalu) strzelił mi do głowy całkiem głupi pomysł - zarabiania na siebie. Pomysł nie był by taki głupi gdybym był synem bogatego ojca - jak można się domyślić nie byłem.
Oczywiście wykorzystałem 2 letni okres kiedy przedsiębiorca może płacić niższy ZUS - płaci się tylko zdrowotne + b. niskie emerytalne. Przez te dwa lata jakoś udało mi się rozruszać działalność i coś tam nawet zarabiałem. Jednak po upływie ulgowego okresu przelew do ZUS wzrósł z 300zł do ponad 800. Wiele małych firm w tym momencie zamyka działalność - bo ten cholernych ZUS trzeba opłacać nawet jak się nie zarobiło nic. Nie ma tak dobrze jak z podatkami.
Ja firmy nie zamknąłem tak od razu - próbowałem poradzić sobie z rosnącymi kosztami jeszcze przez rok. Niestety raty kredytów, wyższy ZUS i obniżenie dochodów z powodu kryzysu zmusiły mnie do rezygnacji z działalności. Pozostały mi tylko długi.
Niby te 500zł różnicy to nie tak wiele ale kiedy ma się trudną sytuację potrafi to nieźle dokopać. Tak więc zamiast małego przedsiębiorcy wpłacającego podatki, być może tworzącego miejsce pracy i ogólnie przyczyniającego się do rozwoju kraju stałem się biorcą zasiłków. No nie stałem się - bo jestem antysocjalistą - naprawianie świata zacząłem od siebie - nigdy nie wziąłem żadnych zasiłków i innych socjali - mimo, że mi się należały i należą.
Uważam, że należy całe to rozdawnictwo zlikwidować, więc nie biorę.
Tyle w ramach wstępu. Bloga założyłem żeby dać możliwość komentowania działać urzędów i urzędników - zwłaszcza ZUS. Zamierzam cytować wypowiedzi urzędników okraszając jadowitym komentarzem. Was również namawiam do komentowania. Oczywiście zamierzam powiadamiać urzędników a w szczególności rzeczników ZUS o opiniach przedstawianych przez obywateli w wolnym medium jakim jest internet.
A wszystko to tylko dlatego, że ZUS nie dał możliwości komentowania tego co pisze Pan rzecznik na swoim blogu.
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)